Pani Ewa Filipecka w wywiadzie dla ZgórLalka
Beata Gąsienica-Bednarz: Pani Ewo proszę opowiedzieć Nam o sobie. Skąd wzięło się u Pani zainteresowanie dziedziną makijażu?
Ewa Filipecka: Lubię piękno. Dobrze czuję się w harmonijnym otoczeniu. Kolory wypogadzają mój nastrój.
Jako mała dziewczynka, obserwowałam swoją mamę. Widziałam jak z największą starannością dobierała swoje ubrania, zestawiając dodatki. Lubiłam przyglądać się zawartości jej toaletki. Do dziś pamiętam ten magiczny mebel. Miał trzy lustra. Dwa ze skrzydeł lustra mama ustawiała tak, żeby móc przejrzeć się również z boku i z tyłu. W magicznych szufladach toaletki były kosmetyki. Najlepiej zapamiętałam pomadkę i małe puzdereczko. To w nim, po otwarciu widziałam czarny tusz w kamieniu i maleńki grzebyk do rzęs. Na honorowym miejscu czarodziejskiego mebla, stała buteleczka z pachnącą wodą. Mama rozpylała wokół siebie perfumy. Robiła to, używając specjalnie do buteleczki przyczepionej, ozdobionej frędzlami gumowej gruszki. Lubiła malować usta, codziennie przed wyjściem tuszowała rzęsy.
Te rytuały wydawały mi się wtedy magiczne. Jako mała dziewczynka byłam nimi absolutnie oczarowana. Podobała mi się zarówno sama czynność ozdabiania twarzy, jak również magia metamorfozy. Mama umiała w sposób gustowny i dyskretny podkreślać swoją urodę. Z pięknej stawała się jeszcze piękniejsza i radośniejsza. Widziałam, że czuła się szczególnie wyjątkowo, gdy miała na sobie makijaż. Tato komplementował ją i adorował jej kobiecość. Cała ta sytuacja była wtedy dla mnie bajkową magią!
Wiedziałam, że jak dorosnę na pewno też tak chcę.
Co skłoniło Panią do pogłębienia tematu wizażu?
Wybrałam studia pedagogiczne. Tam było dużo wiedzy o człowieku, o tym jak funkcjonuje, co go inspiruje, jak przebiega jego rozwój. Uwielbiałam dzieci, dlatego wybrałam pedagogikę przedszkolną.
Czułam, że ten kierunek dopasowałam do siebie tak, jak wygodne ubranie. Wszystko poszło, jak zaplanowałam. Wykłady, ćwiczenia, konwersatoria- mega ciekawe, zgłębianie tej tematyki było dla mnie pasjonujące. Mimo, że nauki było dużo, nie czułam obciążenia. Po kilku latach, znalazłam się w swojej wymarzonej pracy. Ta praca wymagała ode mnie czujności, uważności, bezustannego obserwowania i błyskawicznego reagowania. W dodatku wszystko z prędkością najlepszego bramkarza i w poczuciu najwyższej odpowiedzialności za życie i zdrowie każdego dziecka. Wygaszałam spory i waśnie oraz wprowadzałam rozejmy. Zarządzałam zawieszenie broni. Pełniłam rolę adwokata i bezstronnego sędziego. Utulałam niepocieszonych, stwarzałam atmosferę bezpieczeństwa, ciepła i zrozumienia. Wchodziłam w rolę troskliwej mamy lub prezentowałam postawę wymagającego ojca. Fascynowało mnie obserwowanie rozwojowych postępów dzieci.
Miałam już za sobą kilkanaście lat pracy. Życie zweryfikowało wiele moich wyobrażeń, sporo nauczyłam się od dzieci.
I przyszedł ten dzień. Całkiem zwyczajny i podobny do innych. Po pracy wpadłam na kilka minut do moich rodziców. Wzięłam ze stołu gazetę i bez specjalnego zaangażowania przerzuciłam kolorowe strony. Moją uwagę przyciągnął tytuł i zdjęcie, na którym zobaczyłam uśmiechnięte kobiety i mnóstwo kosmetyków. Artykuł zapraszał do podjęcia nauki w nowym zawodzie. Obiecywał, że po skończeniu opisywanej w artykule szkoły, kobiety staną się ekspertkami w dziedzinie zawodowego makijażu i doradztwa wizerunkowego. Następnego dnia, po telefonicznej rozmowie z właścicielką studium wizażystów, wiedziałam, że chcę bliżej przyjrzeć się tematowi i sprawdzić siebie w nowych działaniach.
Tak zaczęła się moja przygoda z zawodowym makijażem.
Jak wyglądały początki rozwoju Pani kariery zawodowej?
Wizażystyka okazała się dla mnie pasjonująca. Na kolejnych kursach wizażu odkrywałam coraz to inne tajniki zawodowego makijażu. Fascynował mnie zarówno sam proces tworzenia, jak również zmiana wyglądu, którą dzięki makijażowi można było osiągnąć. Efekt metamorfozy nie dotyczył tylko podkreślenia zewnętrznych walorów twarzy. Kobieta wyglądała dobrze i czuła się dobrze. To była sfera, która najbardziej mnie zafascynowała.
Pogłębianie wiedzy i nabywanie nowych umiejętności sprawiało mi olbrzymią radość. Kursy odbywały się wyłącznie w Warszawie, potem w Krakowie. Wyjeżdżałam więc dużo i sporo czasu spędzałam poza domem. Pomagali mi rodzice i mąż. Nie do końca rozumieli, jak zamierzam przeprogramować swoje życie zawodowe, ale wspierali a podczas mojej nieobecności, opiekowali się dziećmi.
Kiedy przyjechałam po pierwszych kursach do Kielc, bardzo chciałam podzielić się tym wszystkim, czego się nauczyłam. Mocno pragnęłam robić makijaże i obserwować metamorfozy kobiet. Jakież było moje zaskoczenie, gdy na pierwsze ogłoszenia o tym, że robię makijaże z dojazdem do domu klientki, odezwali się ...panowie. Okazało się, że słowo makijaże rzadko spotykane w tekstach ogłoszeń, czytano je jako masaże.
Założyłam swoją firmę i zaczęłam pracować jako mobilna wizażystka. W tym samym czasie podjęłam współpracę z nowo otwierającym się salonem fryzjersko- kosmetycznym. W soboty wykonywałam tam makijaże. Moimi klientkami były głównie panny młode.
W moim mieście nie było wtedy wizażystek. Makijaże okolicznościowe proponowało tylko kilka gabinetów kosmetycznych.
Pracując w salonie, otrzymałam kolejną ofertę współpracy. Zostałam wizażystką regionalną jednej, a po kilku miesiącach, dwóch marek kosmetycznych. Pracy było coraz więcej. Kiedy pierwszy raz organizowaliśmy pokazy, kobiety nie do końca wiedziały, co proponujemy. Z jednej strony cieszyły się z możliwości otrzymania bezpłatnego makijażu w drogerii/ perfumerii z drugiej jednak wyrażały zdziwienie, że można za darmo umalować się w drogerii.
To były początki tego rodzaju prezentacji produktowych w sklepach. Kiedy jednak wzbudziliśmy zaufanie, kolejny raz kobiety w danym mieście już same dopytywały o termin przyjazdu wizażystki. Chętnie zapisywały się na listę zainteresowanych i korzystały z makijażu. Zawierałam dużo znajomości. Przeprowadziłam całe mnóstwo rozmów. Widziałam zachwycające przemiany wizerunkowe kobiet. Cieszyłam się razem z nimi.
Jedna z największych hurtowni kosmetycznych w regionie zaproponowała mi prowadzenie szkoleń dla kadry i przedstawicieli handlowych. Szkolenia dotyczyły kosmetyków kolorowych. Kolejni nowi ludzie i nowe miejsca. Tym razem na salach szkoleniowych przewaga mężczyzn. Były to szkolenia z kolorówki dla przedstawicieli handlowych.
Potem szkolenia dla kobiet zamawiały duże firmy. Zajmowałyśmy się doborem kolorystycznym i technikami makijażu. Zdarzało się, że rozszerzałam takie warsztaty o konsultacje z zakresu fryzur. Zamówienia płynęły z całej Polski. Był Sopot i Gdańsk, był Kraków i Zakopane, był Wrocław, były miejscowości regionu świętokrzyskiego. Każde miejsce inne, ale w każdym wspaniałe kobiety. Były w różnym wieku i pracowały w różnych miejscach, ale wszystkie były ciekawe w jaki sposób podkreślać swoją urodę. Chciały nauczyć się jak dopracować wygląd, jak wybrać dla siebie najlepsze kolory stroju, makijażu, fryzury.
Kolejną moją aktywnością była praca w szkole kosmetycznej i na uczelniach wyższych. Zostałam wykładowcą akademickim. Na wydziale kosmetologii przygotowywałam przyszłe właścicielki salonów beauty do wykonywania zawodowych makijaży.
Po drodze brałam udział w mistrzostwach makijażu o randze krajowej i międzynarodowej. Jako jedyna wizażystka z Polski miałam zaszczyt reprezentować swój kraj na mistrzostwach świata.
Skąd pomysł na założenie przez Panią własnej akademii?
Pomysł założenia własnej szkoły rodził się we mnie stopniowo. Po pierwszych, zorganizowanych przez siebie kursach wizażu, miałam pozytywne opinie. Uczestniczki w krótkim czasie robiły duże postępy. Powinnam tu dodać, że to były czasy, gdy nie korzystaliśmy z Internetu, nie było filmów na YT. Kobiety zaczynały naukę makijażu od sposobu trzymania pędzla.
Połączenie moich dwóch zawodów: pedagoga i wizażystki pozwoliło mi na opracowanie metodyki i procesów dydaktycznych.
W 2004 roku założyłam własną szkołę makijażu. Opracowałam autorskie metody pracy. Absolwentki Akademii Makijażu osiągają sukcesy w pracy zawodowej. Są doceniane w kraju i poza granicami. Ich umiejętności weryfikowane są państwowymi dyplomami.
Skąd czerpie Pani inspirację?
Opracowując programy szkoleniowe, głównie wykorzystuję obserwację dotychczasowego przebiegu procesu szkoleniowego. Bardzo dużo rozmawiam z osobami zapisującymi się na kurs. Robię obserwację postępów i zawodowych osiągnięć moich absolwentów. Zapisuje obserwacje i wnioski. Dokonuje porównań i analizuję. Rozwijam i udoskonalam metodykę. Zastanawiam się nad sposobami wdrażania zdobytej wiedzy w praktyce.
Z perspektywy minionego czasu jak ocenia Pani: Dlaczego kobiety się malują?
Makijaż dla wielu kobiet ma wielowarstwowe znaczenie. Są kobiety, dla których makijaż jest obowiązkiem i pewnego rodzaju koniecznością. Nie wychodzą z domu bez makijażu dlatego, że w ich opinii muszą “coś” przykryć, zamaskować. Są to zwykle wytrwałe poszukiwaczki najlepiej kryjących podkładów, maskujących pudrów i fanki korektorów. Są kobiety, które nie lubią makijaży i nie malują się, nie rozumieją innych kobiet, które to robią. Mówią, że szkoda im czasu na siedzenie przed lusterkiem. Źle się czują, gdy mają jakikolwiek kosmetyk na twarzy. Są również i takie które makijaż cieszy i relaksuje. Jest czasem tylko dla siebie, rodzajem rytuału porannego, dawaniem sobie uwagi, adorowaniem kobiecości, odprężeniem. Zdarza mi się również widzieć, jak dla pewnych kobiet makijaż staje się terapią. Od kilkunastu lat mam zaszczyt współpracować z Fundacją Piękniejsze Życie. We współpracy ze szpitalami onkologicznymi organizujemy dla pacjentek warsztaty makijażowe. Nie raz widziałam, jak zarówno sam proces tworzenia makijażu, jak i rezultaty wpływały na kobiety. Tworzenie makijażu kierowało uwagę kobiet na siebie, na swoje potrzeby, na swoje upodobania. Rezultaty upiększania cieszyły je i kierowały ich myśli w stronę radości z bycia kobietą.
Czym różni się profesjonalny makijaż od amatorskiego? Czy kobieta, która niezupełnie zna się na wizażu jest w stanie rozróżnić pracę profesjonalisty od „pseudo-profesjonalisty”? Czy może Pani dać wskazówkę, jak to zrobić?
Na zawodowe wykonywanie makijażu składa się wiele czynników. Popularna opinia na ten temat jest jednak często taka, że to jest bardzo prosta i łatwa do wykonania czynność. Tymczasem makijaż wykonywany przez zawodowca różni się znacznie od hobbystycznego podejścia do tematu.
Nie wystarczy wyposażenie się w najlepsze jakościowo kosmetyki i posiadanie dużego zestawu pędzli.
Potrzebujemy dużo więcej. Zawodowy wizażysta potrafi trafnie dobrać kolorystykę makijażu, która podkreśli zarówno typ urody klientki, jak i jej temperament, osobowość. Dopasuje makijaż do okoliczności, pory dnia, a nawet rodzaju światła, w którym będzie prezentowany.
Dopracuje technicznie każdy szczegół i utrwali makijaż na każdym etapie jego tworzenia.
Będzie też potrafił zapewnić klientce komfortowy sposób aplikacji, po to, aby podczas usługi mogła się zrelaksować i odpocząć.
Zawodowy wizażysta potrafi przede wszystkim słuchać i słyszy... Na podstawie przeprowadzonej z klientką rozmowy kierunkowej, w krótkim czasie nabiera orientacji, co do jej upodobań, zwyczajów, preferencji.
Jest osobą kontaktową, łatwo nawiązującą relacje z nieznanymi sobie kobietami, jest życzliwy. Prezentuje wysoki poziom tolerancji dla rozwiązań estetycznych innych niż jego własne.
Najważniejsza jednak różnica między makijażem hobbystycznym, a zawodowym tkwi w technice światłocienia. Makijaże zawodowe, to makijaże które często przeprogramowują naturalny rozkład światłocienia na twarzy. Budują złudzenia optyczne. W konsekwencji wywołują wrażenie, że dany element na twarzy wydaje się mniejszy lub większy, bardziej płaski lub bardziej zaokrąglony.
Kiedy zaczynamy podczas szkoleń zagłębiać się w temat umiejętnego i indywidualnego zaplanowania makijażu dla klientki, wiele spośród początkujących w temacie osób wyraża zdziwienie. Sądziły, że w tej pracy najważniejsze jest ładne położenie cieni na powiekach i że na tym głównie polega makijaż. Przypuszczały, że wystarczy poznać jakiś jeden sposób na malowanie oczu i to w zupełności im wystarczy do tego, by oferować usługę profesjonalną. Zdarza się nam widzieć efekty pracy osób, które nie do końca zrozumiały istotę tej pracy. Dość łatwo można zaobserwować, że jest to zwykle ten sam makijaż, tylko zmieniane są w nim kolory.
Nikt w takiej pracy nie pochylił się nad wyeksponowaniem oryginalnego typu urody. Nie widać tu także refleksji nad odpowiednim rozłożeniem światłocienia. Stopień jasności nie jest dopasowany do rodzaju urody a intensywność kontrastów jest przypadkowa.
Najczęstsze błędy popełniane przez kobiety amatorki sztuki makijażu, zauważone fachowym okiem profesjonalistki.
Kobiece potknięcia makijażowe:
-zbyt ciemny podkład
-graficzne modelowanie policzków
-ostra i ciemna linia brwi
-spektakularnie długie i ciężkie rzęsy- przedłużone
-nieodpowiednio dobrany i użyty rozświetlacz
Gdzie szukać inspiracji: Co chciałaby Pani przekazać od siebie młodym kobietom, które poszukują inspiracji makijażowych. Gdzie szukać ich najlepiej?
Warto, najpierw dobrze poznać techniki. Później podglądać warsztaty różnych makijażystów wówczas porównywać ich pomysły rozwiązań „tego samego-konkretnego” tematu. Pomocna może okazać się praca z chustami do analizy kolorystycznej. Uwrażliwiają percepcję na odbiór kolorów i odcieni. Zabawa zestawieniami kolorów, samodzielne projektowanie i wykonywanie makijażu zgodnie z projektem, to kolejne sposoby na inspirację. Zachęcamy również do obserwowania kolorów przyrody. Malarstwo, rzeźba, wystawy artystyczne stanowią także niewyczerpane źródło inspiracji.
Czy makijaż ma limit wieku? Jaki jest jego savoir vivre i czy w ogóle istnieje takowy?
Makijaż nie ma wieku. Jeszcze do niedawna słyszałam od kobiet, że malować to się mogą tylko młode kobiety i dziewczyny, które szukają męża. Dziś, rozwijający się trend self care, zachęca nas do mentalnego i wizualnego rozkwitania, rozwijania się. Chcemy dobrze wyglądać, czuć się dobrze w swojej skórze i troszczymy się o to.
Historia pokazuje, że makijaż nie ma też płci. W wielu opracowaniach historycznych znajdziemy informacje o tym, że pierwszymi, którzy się malowali byli wojownicy, szamani, tancerze. Historia makijażu jest bardzo ciekawa. Jeśli kogoś interesuje, warto sięgnąć po informacje. To też jest obszar tematyczny, który może wielu makijażystów zainspirować do tworzenia oryginalnych makijażowych rozwiązań.
Savoir vivre makijażu? Zawsze odpowiedni do okoliczności, do miejsca, do czasu. Adekwatny do sytuacji, uzupełniający charakter stylizacji. To, jak wyglądamy może dla wielu stanowić informacje o tym, jaki mamy szacunek do siebie i tego jak szanujemy osoby z którymi się spotykamy.
Poprawki - np. dokładanie błyszczyka powinno odbywać się w sposób dyskretny, nie przy stoliku kawiarnianym.
Jakie to uczucie patrzeć na kobietę umalowaną przez siebie?
Dla pasjonatki makijażu już sam proces tworzenia makijażu jest pochłaniający, inspirujący i bardzo ciekawy. Mimo iż wie jak może wyglądać ostateczny rezultat, to zawsze jest ten margines niespodzianki.
Fantastyczne jest także to, jak zmienia się twarz kobiety pod wpływem dobrze wykonanych technik upiększania. Fascynujący jest efekt metamorfozy, pokazania światu- ta kobieta jest piękna…!
Obserwowanie kobiety, która jest autentycznie zaskoczona wspaniałym rezultatem, prawdziwie zadowolona. Za tym z marszu idzie radość oraz pewność siebie. Często też pojawia się taka lekka kokieteryjność i zadowolenie z bycia kobietą i chęć pokazania tego światu. Jest też czasem wątpliwość, jak przyjmie tę zmianę najbliższe otoczenie. Czy będzie się też podobało mojemu mężczyźnie? W przypadku bardzo młodych kobiet pojawiają się pytania, co powie na to mama, tato, ciocia?
Jak zdobyć kwalifikacje potrzebne do wykonywania zawodu-wizażystki? Gdzie szukać od czego należy zacząć?
Zacząć od odszukania najlepszego trenera. Zdolna i pięknie malująca makijażystka nie zawsze jest dobrym nauczycielem. Czym innym jest bowiem zrobić piękny makijaż i zademonstrować swój warsztat, a czym innym poprowadzić drugą osobę w procesie rozwoju swoich umiejętności. Wizażysta/ stylista jest zawodem pozaszkolnym, sklasyfikowanym odpowiednim numerem kodu. Obecnie kompetencje zawodowe i poziom przygotowania do zawodu ocenia się na dwóch etapach. Pierwszy to potwierdzenie przygotowania zawodowego, którego dokonuje dyplomowany mistrz w zawodzie. Drugi poziom weryfikacji zawodowej odbywa się na szczeblu państwowym. Egzaminy państwowe dla zawodowych wizażystów organizują Izby Rzemieślnicze. Przystąpienie do takiego egzaminu i pozytywny jego wynik, potwierdza, że mamy do czynienia z zawodowym wizażystą/ stylistą z państwowym tytułem zawodowym. Takie kompleksowe przygotowanie wymaga odpowiedniej ilości godzin nauki oraz praktyki, co również określone jest już dzisiaj dyrektywami.
Must have w kosmetyczce każdej kobiety?
Podczas spotkań na lekcjach makijażu, takich na własne potrzeby, kobiety oczekują ode mnie podpowiedzi w kwestii szybkich i prostych rozwiązań. W takich przypadkach zbyt duża ilość kosmetyków nie pomaga w tworzeniu codziennego makijażu.
Najbardziej potrzebnymi kosmetykami okazują się:
porządna maskara, którą z łatwością i szybko można pomalować rzęsy na cały dzień
lekki podkład o właściwościach stopniowania poziomu krycia
puder, którego nie widać na twarzy, a robi swoją robotę
łatwy do roztarcia bronzer lub róż, który wybaczy nam drobną nieprecyzyjność (najlepiej, jeśli oba są w jednym kosmetyku, bo wtedy zyskuje się na czasie) trwałą, ale przyjazna dla naskórka, niewysuszająca pomadkę, która koniecznie jest w odpowiednim do urody kolorze.
Rozmawiała: Jasmina Sabatini
Lalka z Gór.
Ewa Filipecka
Założycielka i właścicielka Akademii Makijażu, działającej nieprzerwalnie od 2004 roku. Jest dyplomowaną Mistrzynią w zawodzie wizażysta/stylista.