Zatrzymaj się na chwilę.

Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że ludzi można podzielić na dwie kategorie. Na tych, którzy każdego dnia myślą co może im jeszcze dać świat i na tych, którzy zastanawiają się co mogą światu dać... Do której grupy należysz?

Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że ludzi można podzielić na dwie kategorie. Na tych, którzy każdego dnia myślą co może im jeszcze dać świat i na tych, którzy zastanawiają się co mogą światu dać... Do której grupy należysz?

Ostatnio mojej znajomej przydarzyła się straszna tragedia. Tą tragedią była śmierć bliskiej jej osoby, przyjaciółki. Gdyby się głębiej zastanowić, wydaje mi się, że mało kto tak na prawdę może powiedzieć: miałem prawdziwego przyjaciela, mam prawdziwą przyjaciółkę. Odważę się stwierdzić, że budowa głębokiej przyjaźni to nie lada sztuka. Spróbujmy sobie wyobrazić, że udało nam się tego dokonać i mamy to szczęście tkwić w tak bliskiej relacji z drugim człowiekiem. Nagle z dnia na dzień ta osoba znika. Zdajesz sobie sprawę, że widziałeś ją ostatni raz. Dopiero w obliczu śmierci zaczynamy rozumieć na czym to wszystko polega. Nasze życie jest bardziej kruche niż zdawaliśmy sobie sprawę. Szkoda tylko, że dla niektórych jest już na te przemyślenia za późno. Brakło czasu na słowo przepraszam lub kocham. Uświadamiamy sobie, że zdecydowanie za mało było tych wspólnych chwil razem. Dlaczego więc? Co było ważniejsze?

W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że zdaję sobie sprawę z tego, iż temat, który podejmuje, podjęło już wiele osób przede mną. Wiele mądrzejszych. Każdy z nas ma pewną misję do spełnienia, słowa do wypowiedzenia, czyny do dokonania. Przynajmniej ja wierzę, że właśnie tak jest. Wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu. Dlatego zamierzam podzielić się swoimi rozważaniami z cichą nadzieją, że może chociaż jedna osoba zatrzyma się na chwilę i zastanowi.

Niestety większości osób, które znam wkradła się do życia rutyna. Każdy dzień coraz mniej różni się od poprzedniego. Wciąż biegniemy za czymś... Codziennie spotykamy innych ludzi, którzy ślepo biegną za czymś podobnie jak my. Sztuka tkwi w tym, aby wiedzieć za czym biegniemy. Sama droga, którą przemierzamy jest czymś naturalnym. Natomiast jaki cel ma ta droga, jeśli nie wiemy, dokąd ona prowadzi? Teoretycznie większość ten swój „cel” może podać np. pracuję, aby wybudować dom. To tak jakbym powiedziała jadę, żeby zdążyć do sklepu. Chcę zapytać, po co ci ten dom? Po co chcesz zdążyć do sklepu? Czy to nie może chwile zaczekać? Zupełnie czymś innym jest, jeśli ten „dom budujemy” z miłości do dziecka, bo pragniemy zobaczyć, jak założy w nim swoją rodzinę. Ponieważ chcemy ułatwić mu start. Mam przez to wszystko na myśli, że liczy się balans. Nie warto robić jednej rzeczy kosztem drugiej. Nie warto „zafiksować” się na pozornie ważnym celu tak, aby przestać zauważać co się dzieje wokół nas. Bo w chwili, kiedy przyjdzie nam pożegnać się z tym światem nie będziemy myśleć o samochodzie, pracy czy innych tego typu rzeczach…

Spotykam ludzi, którzy mają potrzebę udowodnić coś światu. Ludzi, którym najbardziej zależy na tym jak są oceniani. Moim zdaniem gdybym zadała sobie pytanie jaka jest najwyższa wartość dla człowieka? Odpowiedziałabym, że miłość. Brzmi banalnie prawda? Czym różnimy się od otaczających nas gatunków? Zdolnością do pewnego rodzaju uczuć. Chociaż z przykrością muszę przyznać, że z każdym kolejnym rokiem, gdy stąpam po ziemi, zaczynam myśleć, że zwierzęta zasługują bardziej niż my, by „rządzić” na Ziemi. Mimo wszystko uważam, że w każdym z nas jest miłość. Problem tkwi w tym, że niektórzy dażą tym uczuciem rzeczy jej nie warte niż te, które na nią najbardziej zasługują. Kim jest człowiek, który kocha władze do tego stopnia, że rani drugiego, aby się u niej utrzymać? Kim jest człowiek, który kocha pieniądze do tego stopnia, że potrafi się wyprzeć własnego słowa, honoru lub godności? Może zwyczajnie miłość, którą w sobie miała taka osoba, została stłumiona przez gniew, rządzę, zazdrość?

Wystarczyłoby, aby ludzie kierowali się w życiu miłością, aby wrócić na właściwie tory. Kochać można różnie. Można kochać prace, którą się wykonuje. Można kochać człowieka, dla którego nawet do nielubianej pracy się chodzi. Można kochać dziecko, dla którego znosi się trudy codziennego dnia. Najważniejsze jest to, że jeśli ta miłość nas prowadzi to wszystko nabiera sensu. Co nam dadzą pieniądze czy władza? Kiedyś to wszystko się skończy i to niestety szybciej niż nam się wydaje. Jeśli wszystkiego nie robiliśmy dla jakiejś wyższej wartości to po co? Jaki nasz byt miał cel? Myślę, że jeśli skupisz się na tym co naprawdę jest ważne i zaczniesz poprawnie układać hierarchię wartości w swoim życiu to uda ci się nie przeoczyć w przyszłości tego co do tej pory było dla ciebie niezauważalne. Jestem również pewna, że z otwartymi oczami „biegnie” się łatwiej… ?

Wierzę, że człowiek może jeszcze stać się człowiekiem.  Musimy się tylko otrząsnąć z tej obłudy, która nas otacza, ponieważ wpadliśmy w błędne koło iluzji...

Życzę nam wszystkim abyśmy przejrzeli na oczy.

                         Kalina Sabatini

liczba odwiedzin: 119