Napisz o miłości…

Z miłością jest jak z winem-wszystko zależy od tego, kim jest jego degustator i z kim je degustujesz.

Napisz o miłości…

To bardzo trudne, pomyślałam.

Zawsze, gdy próbowałam zabrać się do tego, czułam, że może nie jest to właściwy moment. Moje ja podpowiada mi: cyt.” Nie jesteś ekspertem w tym temacie”

 W sumie, gdy zastanowię się głębiej dochodzę do wniosku, że robię to bardzo zapobiegawczo, włączają się we mnie dziwne systemy ochronne.

 Ktoś mi kiedyś powiedział uzewnętrznianie jest passe. Wówczas nie było mnie na tyle aby zapytać, dlaczego tak uważa?

Otóż to.

Tu tkwi „sekret” skrywany w moim sercu i chcę by na razie tam pozostał. Czuję, że Tam jest bezpieczny. Znowuż moje małe ja włożyło mi te słowa w usta. Ciekawe, dlaczego?

Niech sobie nie myśli, że tak łatwo się poddam, a niech to! Pokłócę się z nim kolejny raz…

Wiele skrywam w swoim sercu, zapewne gdybym mogła teraz zapytać o to samo Ciebie, jestem przekonana, że Twój wniosek byłby taki sam. Nasze serca są przepełnione po brzegi uczuciami, różnymi uczuciami…

Temat uczuć, miłości nie należy do łatwych. Boimy się rozmawiać o tkliwych tematach, zwłaszcza gdy nasze życie nie jest krystalicznie czyste. Również nie jestem przykładem krystalicznie czystej głębi. Niestety…

W 2018 roku została wydana książka mojego autorstwa, książka pt. Mój Los w niej opowiadam o swej głębi, z której przed laty udało mi się wydostać ponad taflę by złapać oddech i cudem dopłynąć do brzegu.

Młoda dziewczyna przepełniona wówczas pewnością Siebie, rzuca się na głęboką wodę bez żadnych umiejętności pływania. Naiwność czy głupota? Dzisiaj za późno by rozstrzygać odpowiedz na zadane przez Siebie pytanie… Dla mnie za późno, dla Ciebie być może ma to sens, wszystko zależy na jakim etapie swojego życia jesteś.

Podzielę się z tobą swoimi wnioskami dzisiejszej metafory.

Dzięki Temu co wydarzyło się wtedy, na pewno szybciej nauczyłam się pływać. Szybciej wcale nie znaczy dobrze.

„Pływam, ale w ten sposób nabyte umiejętności pozostawiły we mnie traumę, z której ciężko samej się wyleczyć”.

Do wody wchodzę rzadko, uczucie duszności bezradności wciąż przypomina mi wydarzenia sprzed lat. Trauma! Niestety nie znam innego schematu. Jestem trudnym przypadkiem, choć podjęte próby nauki z reguły kończyły się załknięciem. Odbijałam się od dna, przecierałam oczy zdruzgotana kolejny raz zniechęcona, docierałam do brzegu. Tam czuję się bezpieczna. Znalazłam nauczyciela, który świetnie pływa szybko zafascynowałam się jego umiejętnościami -to mój mąż. Pływamy razem choć mam świadomość, że jestem wyjątkowo trudnym uczniem, dlatego współczuję mu z całego serca.

 Lubię patrzeć, jak inni pływają, podziwiam ich za tę umiejętność.  

Czasem siadam na brzegu, wówczas odpoczywam. Przyglądając się tafli, myśląc o jej głębi i krystaliczności, obserwuję przypływy i odpływy, spokojne i wzburzone wody ludzkich uczuć…”

Teraz kolejny raz podpowiada mi moje małe ja:

Cyt.” Tylko tyle wiesz o miłości”

Nie zgadzam się z tym!

O miłości wiem „NIE TYLKO TYLE…”, a „AŻ TYLE…!” Spokojnie mogę powiedzieć: O MIŁOŚCI WIEM WSZYSTKO!

Z miłością jest jak z winem-wszystko zależy od tego, kim jest jego degustator i z kim je degustujesz.

Ważną rolę odgrywa kultura osobista oraz wrażliwość kubków smakowych degustatora. Kluczowym elementem jest jego dojrzałość emocjonalna. W każdym wieku miłosny skomplikowany trunek smakuje inaczej. Zmieniamy się my, zmienia się nasz smak. Są smaki, do których ciężko się przekonać też te do których musimy dorosnąć i te w których zakochaliśmy się na całe życie etc.

Jak jest u Ciebie, jaki jest twój kompan do degustacji, mam nadzieję, że macie podobny smak?

Teraz wiesz czego Ci życzę…

Jasmina Sabatini

Lalka z Gór   

 

liczba odwiedzin: 94