Jak wygląda Twoja Niedziela?

Bądź kreatorem swojej niedzieli, ucz się od Tych którzy umieją dbać o swój wolny czas. Inspiruj się swoim bohaterem, spróbuj zmienić to co ugniata Twoje uczucia, wywołując w Tobie frustrację i rozżalenie.

Niedziela-dniem wolnym od pracy tzw. dniem wypoczynku. W kręgach cywilizacji chrześcijańskiej nazywana świętem, w domach -celebracja wspólnie spędzonych chwil.

Moja niedziela zaczyna się od „świętej” kawy. Łyżeczka z kopką Nescaffe i odrobiną tłustego mleka, oczywiście bez cukru. Od kilku lat katuję się tym ohydnym gorzkim napojem tylko dlatego, że chciałam schudnąć, przestałam słodzić. Nie ma to sensu, ponieważ mleko, którego dolewam do kawy ma 3,8% zawartości tłuszczu. I sama nie wiem kogo oszukuję? Przecież można by ten napój diametralnie odmienić, tak aby w końcu zaczął smakować i zamiast trzech łyżeczek cukru dać tylko jedną, mleko tłuste zamienić na chude. Pod względem kalorii kawa byłaby podobna do pierwszej opcji, ale przynajmniej moment celebracji „świętej” kawy nareszcie zacząłby smakować. Pora i czas wprowadzić tę zmianę w życie.

Następna czynność to ugniatanie, udeptywanie miejsca na kanapie. Oczywiście jeśli w salonie ktoś z członków rodziny nie zasiadł wcześniej mojego ulubionego miejsca. Czasem zajmuje je mój przyjaciel, czarnowłosy owczarek niemiecki o ciepłym imieniu Boguś. Ten na szczęście wie, że należy się przesunąć swojej Pani i schodzi, gdy tylko pojawiam się w pobliżu. Czasem przesuwa się tylko odrobinę, tak abyśmy oboje mogli celebrować wspólny czas, grzeje moje nóżki sprzedając czułe spojrzenie, którego jestem spragniona. W zamian JA „kiziam go i miziam” za uchem lubię patrzeć, jak pomrukuje ze szczęścia. Jaki ten pies jest mądry, że też wymyślił co znaczy „barter” -wymiana, tak żeby bilans pozostał zerowy. Kurde, że też każdy człowiek nie wymyśli sam od siebie tego co pies, człowiekowi wszystko należy powiedzieć i wytłumaczyć. Pies rozumie bez słów.

Pilot do tv. Ten mały czarny przedmiot jest kartą przetargową w domowym gnieździe, kto ma pilot ten rządzi…Czasem uda mi się przechwycić pilot pierwszej w ten czas jestem z siebie dumna, ale tylko na kilka chwil, kiedy reszta zacnej rodziny mierzy mnie spojrzeniem pogardy, ponieważ nie trafiłam w ich gust gatunku wybranego programu lub filmu. Wtedy moje małe ja mówi mi: oddaj im pilot, bo się ośmieszasz. Oddaję.

Po przegranej bitwie oddalam się w kierunku kuchni, przygotowuję dla rodziny śniadanie. Tak, to moment, w którym czuję się ważna i doceniona o ile wszyscy domownicy zasiądą przy stole. Czasem zdarzy się, że któraś zbłąkana owieczka nie dotrze na czas. W niedzielę ciężko z budzeniem domowników (dlatego śniadanie konsumujemy koło godz. 10.00) Gdy już zapełnią się brzuszki głodomorów, przystępuję do kolejnej świątecznej czynności-sprzątanie po śniadaniu, ścielenie łóżek może jeszcze szybki prysznic. Odświeżona podejmuję kolejną próbę ugniatania kącika na kanapie w salonie, jest obok mnie mój przyjaciel Boguś, który podobnie jak ja próbuję ułożyć się wygodnie. O tej porze zwykle to skomplikowana czynność, ponieważ szef salonu BOA wyciąga się jak długi na 3 osobowej kanapie. Ja i mój pies zajmujemy miejsce w jego nogach, pozostałe 2 dwuosobowe kanapy zajmuje reszta rodziny (czworo dzieci). Zaraz po 12.00 zabieram się do przygotowywania obiadu, reszty rodziny już nie ma, każdy z nich potrzebując własnej przestrzeni, wybywa z mieszkania każdy z Nich w swoją stronę i tyle ich widziała….

Część domowników uprawia sport-hobbystycznie więc wybywa na „trening”. Niedziela to dzień obowiązkowego treningu o ile pozwoli na to pogoda. Dlaczego nie jestem pogodą, nie mam takich samych praw jak ona, bardzo żałuję ?? W tygodniu nikt nie ma czasu na treningi, trzeba pracować…

Zrozumiałe, prawda?

14.00 obiad już prawie gotowy, przystępuję więc do czynności strojenia się. W końcu święto wypada ładnie wyglądać. Ja i moja 10 latka teraz co najmniej przez godzinę mamy czas tylko dla siebie, wówczas moja sypialnia zamienia się w SPA, salon kosmetyczny, salon fryzjerski, salon wizażu. Gdy te elementy mamy już za sobą, przystępujemy do tzw. kreacji mody. Ha, ha, ha… wiecie, jak kreuje się modę z „trzech” rzeczy na krzyż? Fantastyczna łamigłówka, polecam zamiast krzyżówki.

 Ogarnięte dziewczyny czekają teraz na sportowców, żeby nakarmić (nasze „POU” …) Pamiętacie tę grę w telefonach? wirtualny zwierzak. Trzeba było najlepiej jak potraficie dbać o małego zwierzaczka, który jest bardzo wymagającym, sympatycznym a zarazem skrzętnym stworkiem, wydającym śmieszne odgłosy.

Hoduję własne Pou w realu od co najmniej 20 kilku lat, kilka sztuk?

Pou wraca do domu zmęczone, głodne, skrzętne, obolałe, zjada obiad i pada znowu zamieniając się w Boa z głową zodiakalnego lwa, leży na kanapie do późnego wieczora.

Tak czar prysł…

Niedziela czas „wspólnej” celebracji chwil, czas „wypoczynku”, święta „niedziela” zamienia się w zwykły dzień, czas jak co dzień.

Bądź kreatorem swojej niedzieli, ucz się od Tych, którzy umieją dbać o swój wolny czas. Inspiruj się swoim bohaterem, spróbuj zmienić to co ugniata Twoje uczucia, wywołując w Tobie frustrację i rozżalenie.

Jak wygląda Twoja niedziela, czy jest w niej miejsce na Boga, rodzinę, hobby?

Zmiany, zmiany, szykują się zmiany, na zmiany nigdy nie jest za późno ?

Pozdrawiam serdecznie w niedzielny poranek

LalkazGór-Jasmina Sabatini

 

 

liczba odwiedzin: 97